Praktyczne wykorzystanie run
W tym rozdziale podam kilka przykładów praktycznego zastosowania run, czyli opowiem o tym, jak modyfikowały one niekorzystne sytuacje, wpływały korzystnie na przebieg wypadków, a nawet radykalnie zmieniały bieg wydarzeń. Przykłady te dotyczą mnie osobiście lub moich klientów. Przytaczam je za zgodą zainteresowanych osób.
Przypadek Marii
Maria to moja dobra znajoma już od wielu lat. Odkąd pamiętam, była bardzo roztargniona i roztrzepana. Nie byłby to może wielki problem, gdyby nie to, że często gubiła lub zapodziewała pieniądze, nie raz też zdarzyło się jej być okradzioną. Był taki okres, kiedy Maria próbowała z tym walczyć, ale nie widząc pozytywnych rezultatów, zrezygnowała i pogodziła się z tym, że taka już jest.
Byłam świeżo po seminarium u pana Kolesowa i miałam wielką chęć wypróbowania run, więc jak tylko wróciłam z Moskwy, zadzwoniłam do Marii i po krótkiej wstępnej rozmowie spytałam:
– Czy nadal gubisz pieniądze?
– Tak – odpowiedziała nieco zaskoczona moją obcesowością. – A dlaczego pytasz?
– Może mam na to radę. Jeśli chcesz spróbować, przyjedź do mnie.
Oczywiście, że Maria chciała spróbować i jeszcze tego samego dnia przyjechała do mnie, a ja sporządziłam dla niej i zainicjowałam kilka takich samych napisów runicznych. Dałam jej z prośbą, by nosiła je w portfelu, kieszeni i położyła w te miejsca, gdzie trzyma pieniądze lub inne wartościowe rzeczy.
Od tamtej pory, a minęły już cztery lata, Maria nie zgubiła ani złotówki, nic jej też nie ukradziono, a pieniądze bezpiecznie leżą tam, gdzie je kładzie.
A oto napis runiczny, jaki wówczas wykonałam: algiz, fehu, algiz, eisaz.
Przypadek Elżbiety
Runy są bardzo skuteczne, jeśli chodzi o poprawę zdrowia, przyspieszenie procesu rekonwalescencji lub usunięcie drobnych, ale uciążliwych dolegliwości.
Współcześnie wiele kobiet dotkliwie cierpi na bóle menstruacyjne. Bardzo ciężko owe „trudne dni” przezywała moja przyjaciółka Elżbieta. Kiedy dowiedziałam się, jak wygląda odpowiedni na tą dolegliwość skrypt runiczny, od razu poinformowałam o nim Elę. Podeszła ona do tego sceptycznie, ale problem był tak duży, że jak ona sama mówiła, gotowa była zrobić wszystko, żeby sobie ulżyć, więc wypróbowała moją radę i ku swemu wielkiemu zaskoczeniu już w pierwszym miesiącu odczuła poprawę. Podany przeze mnie skrypt runiczny stosuje od ponad trzech lat i żadne bóle już jej nie dokuczają. Co prawda jest tu pewna niedogodność – skrypt trzeba narysować zieloną farbą (długopisem, mazakiem) w dole brzucha w czasie spodziewanej miesiączki, ale moim zdaniem warto.
Oto skrypt, jaki w takim przypadku się stosuje: runy laukaz, uruz, ingwaz i jeszcze raz laukaz.
Przypadek Stefana
Pan Stefan był moim klientem, który korzystał z porad kart Tarota. Interesowały go sprawy związane z prowadzonymi przez niego interesami. Był to rzutki, energiczny mężczyzna, który lubił swoją pracę i nie bał się wyzwań. W jego przypadku problem polegał na tym, że nie miał, jak to sam określał, szczęścia do pracowników – albo nie przykładali się do pracy, albo byli nieuczciwi, a jak już ktoś sensowny się trafił, to chorował lub odchodził bez podania przyczyny. Przy którejś jego wizycie wpadłam na pomysł, że mógłby wspomóc się runami. Poradziłam, by na kieszonkach ubrań firmowych pracowników kazał wyhaftować następujące runy: fehu, berkanan, kaunan i mannaz. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania, a ja… straciłam klienta.
Przypadek Marii i Adama
Pewnego razu przyszło do mnie dwoje młodych ludzi. Byli zaledwie dwa lata po ślubie, a już myśleli o rozwodzie i to nie dlatego, że się nie kochali, ale po prostu nie umieli dojść do porozumienia i ciągle się kłócili. Byli już tym zmęczeni. Wcześniej korzystali z pomocy psychologa i terapeuty rodzinnego, ale nie przyniosło to oczekiwanego rezultatu. W tym przypadku zrobiłam dwa rodzaje talizmanów. Jeden większy do umieszczenia w domu, składający się z run gebo, odala, ingwaz, algiz i ansuz oraz dwa mniejsze, do noszenia przy sobie. Adam otrzymał talizman z napisem: laukaz, gebo, sowelo, zaś Maria – mannaz, gebo, sowelo. Od tamtej pory minęło dwa lata i, jak oni sami twierdzą, ich związek może nie jest idealny, ale kłótnie zdarzają się znacznie rzadziej i łatwiej jest im dojść do porozumienia.
Przypadek Piotra
Pan Piotr korzystał z porad Tarota. Z reguły interesowały go sprawy zawodowe. Czasami pytał o zdrowie i rodzinę, ale pewnego razu przyszedł bardzo przygnębiony. Zmiana jego nastroju była na tyle wyczuwalna, że już na wstępie spytałam:
– Co się stało panie Piotrze?
– O to chodzi, że sam nie wiem, co się dzieje. Od kilku miesięcy prześladuje mnie pech i to w bardzo konkretnej sferze – ciągle coś się dzieje z moimi samochodami. Jak pani wie, mam firmę transportową i to co się wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie. Najpierw mój pracownik miał wypadek służbowym samochodem. Powiedziałem „trudno”. Potem ktoś podziurawił opony we wszystkich trzech moich ciężarówkach. Dalej kupowałem kolejny samochód na firmę i zostałem oszukany. No a wczoraj ukradziono mi mój własny, prywatny samochód! Nie wiem, co mam robić!
Zaprojektowałam panu Piotrowi specjalny talizman ochronny, który on umieścił we wszystkich swoich samochodach. Wszelkie awarie, wypadki i kradzieże skończyły się, jak ręką odjął. Talizman ten składał się z następujących run: algiz, raido, naudiz, odala.
Przypadek Katarzyny
Moja przyjaciółka Kasia, osoba wyjątkowo wrażliwa i empatywna, cierpiała na irracjonalne, jej zdaniem, lęki, które narastały coraz bardziej, wręcz do tego stopnia, że zaczęły jej utrudniać życie. Zaczęła bać się zostawać sama w domu, nie była w stanie podjąć najprostszej decyzji, czuła się zagrożona w każdej sferze życia. Co gorsza, nie było żadnych racjonalnych podstaw do takich lęków. Nie mogłam patrzeć, jak ona się męczy i naruszając swoje zasady, by nigdy nie narzucać się nikomu z pomocą ezoteryczną, zaproponowałam Kasi, że zrobię jej talizman ochronny. Gdybym wiedziała, że przyniesie on tak pozytywny skutek nie czekałabym tak długo ze swoją propozycją. Na talizmanie umieściłam runy: odala, sowelo, ingwaz, dagaz i algiz.
Przypadek Alicji
Od wielu lat zajmuję się ezoteryką i przez długi okres czasu przyjmowałam ludzi. W większości przypadków były to faktycznie osoby potrzebujące pomocy, ale… Zdarzało się różnie i czasami przychodził ktoś, kto miał złe zamiary, a skutki tego odczuwałam zarówno ja, jak i moja rodzina. W końcu miałam tego dosyć i postanowiłam chronić się przy pomocy magii run. Wykonałam napis runiczny i umieściłam go w widocznym miejscu w gabinecie. Skutek był odczuwalny dosłownie od razu. Mój napis ochronny składał się z następujących run: algiz, sowelo, durisaz i wunjo.
W jaki sposób zadawać runom pytanie?
Runom można zadawać pytanie praktycznie na każdy interesujący Cię temat. Mogą one nosić różny charakter, poczynając od trywialnych, czysto życiowych zagadnień, a kończąc na wątpliwościach natury filozoficznej. Najważniejsze to uzyskać jasną odpowiedź. Niektórzy zwolennicy puryzmu powiedzieliby, że nie wolno zadawać runom pytań dotyczących przyszłości (w rodzaju – czy nastąpią w moim życiu zmiany na lepsze? Lub – czy zmienię miejsce zamieszkania?), jednak moim zdaniem wystarczy, gdy pytanie będzie dotyczyć czegoś znaczącego w sensie duchowym lub emocjonalnym.
Jedyne, co chcę podkreślić, to fakt, że jeśli wypadnie runa pusta (wyrd), to nie liczcie na uzyskanie odpowiedzi wprost. Ona mówi o tym, że wydarzenia dopiero kształtują się lub zmieniają i w danym momencie jest za wcześnie, by je analizować.